Uciekł z więzienia...
11 Mar 2015
Uciekł z więzienia w Czarnym drobny złodziej, Leszek. Biegł, biegł, aż dobiegł do wioski w Borach Tucholskich. Na skraju wioseczki stała chata. Akurat krzątał się wokół niej facet.
- Cześć, jestem Leszek, właśnie zbiegłem z pierdla. Ukryjesz mnie?
- Cześć mam na imię Roman, jestem… hm… chłopem. Ukryję cię, Leszku, ale w zamian będę cię i się zaspokajał seksualnie, doodbytniczo trzy razy na dobę.
- Zgoda, Romanie.
No i ukrył Roman więźnia Leszka. I czynił, co obiecał - trzy razy dziennie. Po dwóch miesiącach “ukrywania” Leszek nie wytrzymał:
- Romuś, a może ja tym razem cię puknę?
Roman, zdejmując gacie:
- Oj kochany Lesiu, już myślałem, że nigdy nie przełamiesz nieśmiałości…