Dziewczyna doszła do...
12 Jul 2016Dziewczyna doszła do wniosku, że już czas przedstawić chłopaka swoim rodzicom.
- Kochanie, rodzice zaprosili Cię na obiad.
- To wspaniale. W takim razie widzimy się na obiedzie.
Chłopak po powrocie do domu myśli sobie - Co tu założyć? Wszystkie ubrania mam zniszczone…
W końcu znalazł najlepszą koszulę jaką miał. Była lekko naddarta ale to nic. Założył najlepsze spodnie jakie miał, również naddarte. Znalazł skórzaną, która również była naddarta. Myśli sobie - Kurcze wyglądam jak wyglądam, ale co dalej? Wiem mam przecież motor!
Poszedł do garażu a tam stary Junak cały we rdzy.
- I co teraz? Wiem!
Wysmarował cały motor wazeliną.
Motor się błyszczy. Wsiadł na motor i pojechał do dziewczyny.
- Hej skarbie. Cieszę się, że przyjechałeś ale musisz wiedzieć jedno. Przy obiedzie jest super. Wszyscy gadamy i śmiejemy się, ale jak już skończymy jeść, to nikt się nie odzywa, bo ten kto się odezwie zmywa wszystkie naczynia. A jest ich strasznie dużo. Pamiętaj, żebyś się nie odzywa za żadne skarby.
- Nie ma sprawy kochanie.
Jak dziewczyna powiedział tak wyglądał cały obiad. Nagle zapada niezręczna cisza. Chłopak siedzi i siedzi… W końcu łapie soją dziewczynę, rzuca na stół i zaczyna ją posuwać.
Dziewczyna sobie myśli - Co on robi? Ok, najważniejsze żeby się nie odzywał.
Matka sobie myśli - Co on wyprawia?! Ale nie odezwę się! Nie po to cały dzień robiłam obiad żeby teraz zmywać te wszystkie naczynia! A ta patelnia…
Ojciec sobie myśli - Co za drań! Ale nie po to pracuję jak wół żeby teraz jeszcze naczynia zmywać.
Chłopak skończył, ale w salonie cisza jak makiem zasiał. Siedzi tak pół godziny, godzinę… W końcu łapie matkę dziewczyny, rzuca ją na stół i zaczyna posuwać.
Dziewczyna sobie myśli - No teraz to już przesadził, ale oby się tylko nie odezwał…
Matka sobie myśli - Co on wyprawia! Ale ta patelnia jest naprawdę straszna…
Ojciec sobie myśli - Co za skur….! Najpierw mi córkę przeleciał na stole, a teraz moją żonę! Ale nie po to cały dzień pracowałem żeby teraz naczynia zmywać!
Chłopak skończył. W pokoju nadal panuje cisza. Siedzi tak pół godziny, godzinę… W końcu wstaje od stołu, chodzi po pokoju. Podchodzi do okna, patrzy a na zewnątrz pada deszcz. Spogląda na motor a cała wazelina spłynęła i rdza wyszła na wierzch.
Odwraca się do wszystkich.
- Czy ma ktoś wazelinę ?
Ojciec wstaje od stołu - To ja już pozmywam naczynia !